W niedzielę udałyśmy się z Igą do Ani - Anibarpiomar na urodziny jej chłopców - Piotrusia i Bartusia.
Po wcześniejszych ustaleniach chłopcy dostali od nas gry planszowe/edukacyjne. Przyjemne z pożytecznym, prawda? :)

Kiedy widziałam dzień wcześniej, jak Ania przygotowuje przyjęcie, już wiedziałam - Iga nie odpuści sobie balonów.
I tak jak sądziłam - 90% swojego czasu przeznaczyła właśnie na nie. Ale.. to nie wszystko. Bawiła się bańkami, autami, kombajnami, autami, piłkami.
Wiecie, że Iga nie przepada za lalkami? ;) Jej miłością są właśnie balony, piłki i auta.

W końcu miałam okazję poznać małego Alusia. I szczerze? Już dawno nie widziałam tak spokojnego dzieciaczka i przede wszystkim tak... małego :)
Jest słodziutki :)


Ania się napracowała (wraz ze swoją sympatyczną mamą :)), jedzenia było dużo, do wyboru do koloru, a dzieci... bawiły się i bawiły.
Po tym spotkaniu przyszedł u nas szał na winogrona. Od wczoraj Iga zjadła ich oszałamiającą ilość - aż dziwne, że nie boli ją brzuch.



Dekoracje były przepiękne, w moim guście! Choć to spotkanie nie było dla mnie (hyhy:D), to przystrojenie bardzo w moim guście.

Jak się okazało, tego dnia dołączył nowy członek rodziny - prezent dla chłopców - ODI.



Iga - jak przystało na gościa urodzinowego - była bardzo grzeczna. Siadała do stołu, jadła z dziećmi, bawiła się z nimi. Co mnie w sumie troszkę dziwi, bo nigdy nie potrafiła robić to co inni, ale może jednak trzeba wziąć do głowy, że dziecko rośnie, coraz więcej rozumie i potrzebuje integracji? Nie wiem, ja wciąż mam ją za malutką dziewczynkę, której trzeba we wszystkim pomagać, wszystko tłumaczyć. A jednak jak widać, ona sama bardzo dobrze sobie radzi.







Torty z mojej ulubionej cukierni - Lukrecji. Były bardzo dobre, a wykonanie - jak widać - świetne!



Po torcie wszyscy wybraliśmy się na dwór. Chciałam by Iga poskakała na trampolinie, jednak ją to chyba przerosło. Jak widać na zdjęciu powyżej, była totalnie nie przekonana ;)
Za chwilę jednak i tak musieliśmy uciekać, bo zaczął padać deszcz.


Spotkania obawiałam się bardzo. Głównie dlatego, że Iga po prostu się nie słucha, robi wszystko jak chce.
Ale nie potrzebnie się martwiłam. Iga bawiła się sama, jak i z dziećmi, ładnie siadała do stołu. Wiem, że jesteśmy gotowe na takie imprezki :D
Dziękujemy bardzo Ani i Markowi - i chłopcom, za możliwość spotkania się z tej okazji. Było świetnie. Dla Igi i dla mnie, że mogłam z Wami spędzić ten czas i porozmawiać, z Iloną :)
Za dobrego krokieta i pyszne ciacho. Za upominki już spożytkowane. :D
Mam nadzieję, że będę do Was wpadać częściej :)
P.S. Sorry za obrus :D
Widać, że urodziny były świetne :)
OdpowiedzUsuń