Z dniem 22. lutego u małego brzdąca pojawił się pierwszy ząbek :D dolna lewa jedynka :)
jej wyjście uprzedzone było wielkim płaczem - który z resztą trwa do tej pory ze względu na spuchnięte górne jedynki - i pobudkami w nocy.
Również jako nowość - tego samego dnia - doszło raczkowanie :) Mała szusuje już po całym mieszkaniu - choć wcześniej też potrafiła "przejść całe" w sposób turlający:)
Tak więc mama ma już więcej pracy :)
Ale nie ma tego złego, dzieci za szybko rosną by się nad tym zastanawiać,
mimo marud trzeba się cieszyć że maleństwa jeszcze polegają na nas,
czas szybko leci, a ich zależność od nas będzie się powoli kończyć :)
Słodka jest:)
OdpowiedzUsuńhehe no to macie progres za progresem. U nas nadal leniwie, ale ja się cieszę. Już muszę myśleć, jak zabezpieczyć kable, kominek... No jest tego trochę.
OdpowiedzUsuńGratuluję i ząbka i raczkowania :)
OdpowiedzUsuńGratulujemy ząbka ;)) no i raczkowania oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję nowych umiejętności i ząbka - u nas też te zarazy strasznie męczą :/
OdpowiedzUsuńGratuluję! To spory krok już! A malutka przecudna!
OdpowiedzUsuńGratuluję ząbka no i raczkowania:) znam ten ból właśnie to samo przechodzę. Ojjjj ten etap raczkowania.... wszystko trzeba chować...nawet kotek ma pochowane miseczki z jedzeniem bo maleńka już zdążyła się poczęstować jego chrupeczkami...ojjj jest wesoło'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mamusię diabełka i maleńką córunię :)