Mama szajba - ostatnio kompletny fioł na punkcie robienia zdjęć w każdej możliwej pozycji.
Oczywiście sobie zdjęć nie robi tylko córci.
To się zaczyna robić chore.
Złości się na dziecko kiedy jest niegrzeczne - oj ty niedobra mamciu :D
Córka szajba - szajbowanie na widok zabawek, szajbowanie na widok zebry Lamaze, szajbowanie w kąpieli - pół pokoju zachlapane, szajbowanie w dzień - krzyczę cały dzień - tak mi źle, tak też źle, najlepiej mamo weź mnie na rączki i biegaj ze mną po domu
Wczorajszy dzień była przeokrutna.
Tak jej było źle, tak nie dobrze, więc była silna kombinacja,
Leżaczek - znudził się - łóżeczko na brzuszek - znudziło się - na rączki - znudziło się - w fotelik - znudziło się - suszarka - znudziło się - na plecki do łóżeczka - znudziło się - na przewijak
Ta kombinacja trwała prawie cały dzień..
Na szczęście dziecko dało mi za ten dzień nagrodę i ładnie o 20 zasnęło
Ciekawe jak będzie dzisiaj..
Boję się.
Wczoraj pierwszy posiłek zjadłam o 17. Ehhh..
Zaczepia wszystko co jej z ręki nie ucieka, jest taka ciekawa świata że... że.. że ojej :D
To dziś zaszalałam z publicznym udostępnianiem wizerunku mojego diabełka ;)
wtorek, 30 października 2012
niedziela, 28 października 2012
Nie było tak źle
W sumie z tą zmianą czasu nie było tak źle..
Fakt - mała obudziła się o 4 nowego czasu.. trochę pofikała i o 5,20 zasnęła.
Obudziła się po 8 więc szczęśliwa jestem.
Tylko ciekawe jak teraz będą wyglądały te pobudki, czy będzie nadal wstawać o 4 czy się jednak przestawi.
Dzisiaj znowu porobiłam trochę fotek - bardzo mi się to spodobało :)
Nowa umiejętność - kręcenie uszka :)
Dzisiaj byłam z małą na spacerze ok 9,30
Niestety po jakichś 20 minutach trzeba było ewakuować się do domu - na sygnale...
piątek, 26 października 2012
To już rok
Dzisiaj dokładnie mija rok od zrobienia testu ciążowego który oczywiście wyszedł pozytywnie :)
Na dwie kreseczki czekałam od 9 miesięcy, a jaka byłam zaskoczona kiedy je zobaczyłam - zupełnie jakby ta ciąża nie była planowana :D
No to chyba czas kończyć bo moje dwie kreseczki wołają..
Na dwie kreseczki czekałam od 9 miesięcy, a jaka byłam zaskoczona kiedy je zobaczyłam - zupełnie jakby ta ciąża nie była planowana :D
Moje słoneczko dnia 26,10,2012
No to chyba czas kończyć bo moje dwie kreseczki wołają..
czwartek, 25 października 2012
Chyba się stabilizujemy
Tak więc w nasze życie w końcu zawitała stabilizacja (oby sobie nie poszła!)
Nasz dzień wygląda mniej więcej tak:
ok. godz 20,00 - kąpanie (gdy mąż ma nockę przemywam wacikami na mokro)
20,20 jedzonko 160-200ml
20,30 Mała śpi , lub się kręci ale maks. 21,00 śpi
śpi całą noc bez pobudki
5,00 - 6,00 - między tymi godzinami wstaje
daję jeść 160ml
wtedy przebieram jej pampka, ubieram w ubrania "dzienne"
wsadzam do leżaczka, montuję pałąk z zabawkami i śmigam się doprowadzić do porządku
Jeżeli nie marudzi to odpalam kompa i zerkam co tam w wielkim świecie
Jeśli marudzi - bawię się z nią
Przed godziną 7 dopada ją ochota na sen
Tak więc bujam w leżaczku przy suszarce
Max 5 minut i śpi
Śpi godzinę a ja z nią.
budzi się ok 9
dostaje trochę herbatki
ok. 9,30 jedzenie 130ml
bawimy się
jak zaczyna marudzić wkładam ją do łóżeczka na brzuszek aby się trochę wymęczyła
Wtedy tak leży ok 10-15 minut
Gdy zaczyna marudzić daję jej popić herbatki
Wsadzam do fotelika i bujam przy muzyce
Ok. 11 śpi
Śpi ... hmm różnie. Aktualnie nadal śpi.. śpi tak 13,14 i dostaje amu, czasem kaszkę 160ml czasem zje wszystko czasem nie, albo mleko
No i potem znowu zabawa. ok 16,00 zaczyna marudzić i przyśnie tak jak wcześniej gdzieś na 30minut
zawsze się budzi jak nakładam obiad - ciekawe hmm...
Ok. 17, 00 amu
Do 18 jest w miarę spokojna a potem już włącza jej się maruda.. jęczy piszczy płacze żeby ją wziąć na ręce.. jest już zmęczona dniem a ciężko jej już o tej porze zasnąć i czeka na kąpiel o 20,00
Nasz dzień wygląda mniej więcej tak:
ok. godz 20,00 - kąpanie (gdy mąż ma nockę przemywam wacikami na mokro)
20,20 jedzonko 160-200ml
20,30 Mała śpi , lub się kręci ale maks. 21,00 śpi
śpi całą noc bez pobudki
5,00 - 6,00 - między tymi godzinami wstaje
daję jeść 160ml
wtedy przebieram jej pampka, ubieram w ubrania "dzienne"
wsadzam do leżaczka, montuję pałąk z zabawkami i śmigam się doprowadzić do porządku
Jeżeli nie marudzi to odpalam kompa i zerkam co tam w wielkim świecie
Jeśli marudzi - bawię się z nią
Przed godziną 7 dopada ją ochota na sen
Tak więc bujam w leżaczku przy suszarce
Max 5 minut i śpi
Śpi godzinę a ja z nią.
budzi się ok 9
dostaje trochę herbatki
ok. 9,30 jedzenie 130ml
bawimy się
jak zaczyna marudzić wkładam ją do łóżeczka na brzuszek aby się trochę wymęczyła
Wtedy tak leży ok 10-15 minut
Gdy zaczyna marudzić daję jej popić herbatki
Wsadzam do fotelika i bujam przy muzyce
Ok. 11 śpi
Śpi ... hmm różnie. Aktualnie nadal śpi.. śpi tak 13,14 i dostaje amu, czasem kaszkę 160ml czasem zje wszystko czasem nie, albo mleko
No i potem znowu zabawa. ok 16,00 zaczyna marudzić i przyśnie tak jak wcześniej gdzieś na 30minut
zawsze się budzi jak nakładam obiad - ciekawe hmm...
Ok. 17, 00 amu
Do 18 jest w miarę spokojna a potem już włącza jej się maruda.. jęczy piszczy płacze żeby ją wziąć na ręce.. jest już zmęczona dniem a ciężko jej już o tej porze zasnąć i czeka na kąpiel o 20,00
środa, 24 października 2012
Nie wiedziałam że spokojne dzieci istnieją
Mam chwilkę by napisać coś konkretnego.
Moje dziecko ma niezły motorek w dupce.
Non stop się wierci, kręci, macha nogami, rękami, wygina się, podnosi.. może już w czasie niemowlęcym wychodzi ADHD?
Karmienie jej to dla mnie katorga, ciągle odwraca głowę, muszę za nią latać z butelką.. a przebieranie to już całkiem.. najprzyjemniejszą rzeczą z tej czynności jest jej rozbieranie..
A potem zaczyna się wierzganie, kopanie mnie po brzuchu lub cyckach gdy się nachylę, nawet na szyję mi te nogi zarzuca, odpycha się nóżkami od przewijaka przez to muszę znowu podkładać pampersa co też nie jest łatwe bo cały czas się kręci... smarowanie kremem - z jej zdolnościami jest usmarowana do kolan :/
Za chwilę przewraca się na bok, poprawiam ją, ona na drugi bok, poprawię ją to ona się odepchnie i tak w kółko..
Nie umie też spokojnie poleżeć.. cały czas jest w ruchu.. akurat powoli opanowuje łapanie dłońmi stópek.. no i ma laska zabawę ;)
Byłam u mojej koleżanki, która ma córeczkę w Igi wieku, no Aniołek, leży spokojnie, się uśmiecha.. a ta jak porażona prądem.. Nie wiem, może w przeszłym życiu była Palomą i była akrobatką....???
Nie wiedziałam że takie spokojne dzieci w ogóle istnieją. Myślałam że wszystkie są takie postrzelone jak moja a tu taki zaskok.. Nie mogłam wyjść z podziwu.
Nawet naklejka w foteliku samochodowym nie daje jej spokoju...
Moje dziecko ma niezły motorek w dupce.
Non stop się wierci, kręci, macha nogami, rękami, wygina się, podnosi.. może już w czasie niemowlęcym wychodzi ADHD?
Karmienie jej to dla mnie katorga, ciągle odwraca głowę, muszę za nią latać z butelką.. a przebieranie to już całkiem.. najprzyjemniejszą rzeczą z tej czynności jest jej rozbieranie..
A potem zaczyna się wierzganie, kopanie mnie po brzuchu lub cyckach gdy się nachylę, nawet na szyję mi te nogi zarzuca, odpycha się nóżkami od przewijaka przez to muszę znowu podkładać pampersa co też nie jest łatwe bo cały czas się kręci... smarowanie kremem - z jej zdolnościami jest usmarowana do kolan :/
Za chwilę przewraca się na bok, poprawiam ją, ona na drugi bok, poprawię ją to ona się odepchnie i tak w kółko..
Nie umie też spokojnie poleżeć.. cały czas jest w ruchu.. akurat powoli opanowuje łapanie dłońmi stópek.. no i ma laska zabawę ;)
Byłam u mojej koleżanki, która ma córeczkę w Igi wieku, no Aniołek, leży spokojnie, się uśmiecha.. a ta jak porażona prądem.. Nie wiem, może w przeszłym życiu była Palomą i była akrobatką....???
Nie wiedziałam że takie spokojne dzieci w ogóle istnieją. Myślałam że wszystkie są takie postrzelone jak moja a tu taki zaskok.. Nie mogłam wyjść z podziwu.
Nawet naklejka w foteliku samochodowym nie daje jej spokoju...
Alo alo :d
No i kurde chciałabym coś więcej napisać a dziecko okupuje mi kolana
Byłyśmy na spacerku, mała była nawet grzeczna ale w czas zawinęłam do domu.
A tu fotki ze spacerku :)
Byłyśmy na spacerku, mała była nawet grzeczna ale w czas zawinęłam do domu.
A tu fotki ze spacerku :)
poniedziałek, 22 października 2012
Samopoczucie i kilka zdjęć
A więc po wczorajszym w sumie bez rewelacji.
Nie widzę w najbliższej przyszłości poprawy naszych relacji - że tak na stałe.
Fotki niuni z sesji :)
Nie widzę w najbliższej przyszłości poprawy naszych relacji - że tak na stałe.
Fotki niuni z sesji :)
niedziela, 21 października 2012
Dlaczego tak jest... ?
.... Że kobieta MUSI być dobrą matką?
Że musi być na każde zawołanie dziecka, reagować na każdy płacz, każdy jęk, na każde siku i kupę?
Na każde wołanie o jeść, każdą potrzebę bliskości i zabawy.. ???
A ojciec? Dlaczego na ogół wśród społeczności od ojca nie wymaga się wiele?
Kiedy on powinien sprawować największą opiekę nad swoim potomkiem i matką swojego dziecka?
Dlaczego trafiają się takie okazy które mają po prostu wszystko w dupie?
Ojciec mojego dziecka, zajmie się Małą 1-2h dziennie co (tak się domyślam) zaspokaja go dziennie w byciu ojcem.. a reszta dnia? Reszta dnia to granie i... granie.. i jeszcze granie.
W takich sytuacjach mówię mu że jest beznadziejnym ojcem. A on? Nic sobie z tego nie robi. Śmieje się lub w ogóle nie reaguje.
Obecnie moje skarbki śpi.
Ja też często nie mam do niej cierpliwości ale nie daję jej klapów bo ona płacze a mi się nie chce jej uspokoić.
******************
Właśnie mi się przypomniało co miałam wcześniej napisać.
Dzisiaj rano tż miał wstać do Małej. Ja pierwszy raz miałam sobie dłużej pospać.
Mała zbudziła się na dobre o 5.
Jego ślamazarne ruchy, ale przemilczałam.
Potem mała mu wytrąciła butelkę.. a on do niej.. Z resztą nie będę tego pisała co powiedział bo to niecenzuralne.
Wkur.łam się i poszłam spać do drugiego pokoju.
Potem - nie wiem o której - jęczała chyba z pół godziny przez co i tak nie spałam.
Ok. 7 ją uspał i przyszedł dumny mi się pochwalić.
Tak więc z wieeeeelkimi przerwami luksusem było spać do 7.
Spała 20 minut.
Że musi być na każde zawołanie dziecka, reagować na każdy płacz, każdy jęk, na każde siku i kupę?
Na każde wołanie o jeść, każdą potrzebę bliskości i zabawy.. ???
A ojciec? Dlaczego na ogół wśród społeczności od ojca nie wymaga się wiele?
Kiedy on powinien sprawować największą opiekę nad swoim potomkiem i matką swojego dziecka?
Dlaczego trafiają się takie okazy które mają po prostu wszystko w dupie?
Ojciec mojego dziecka, zajmie się Małą 1-2h dziennie co (tak się domyślam) zaspokaja go dziennie w byciu ojcem.. a reszta dnia? Reszta dnia to granie i... granie.. i jeszcze granie.
W takich sytuacjach mówię mu że jest beznadziejnym ojcem. A on? Nic sobie z tego nie robi. Śmieje się lub w ogóle nie reaguje.
Obecnie moje skarbki śpi.
Ja też często nie mam do niej cierpliwości ale nie daję jej klapów bo ona płacze a mi się nie chce jej uspokoić.
******************
Właśnie mi się przypomniało co miałam wcześniej napisać.
Dzisiaj rano tż miał wstać do Małej. Ja pierwszy raz miałam sobie dłużej pospać.
Mała zbudziła się na dobre o 5.
Jego ślamazarne ruchy, ale przemilczałam.
Potem mała mu wytrąciła butelkę.. a on do niej.. Z resztą nie będę tego pisała co powiedział bo to niecenzuralne.
Wkur.łam się i poszłam spać do drugiego pokoju.
Potem - nie wiem o której - jęczała chyba z pół godziny przez co i tak nie spałam.
Ok. 7 ją uspał i przyszedł dumny mi się pochwalić.
Tak więc z wieeeeelkimi przerwami luksusem było spać do 7.
Spała 20 minut.
sobota, 20 października 2012
Prezent od męża
Mąż z czwartku na piątek miał służbę.
W związku z tym nie było go od 6. rano w czwartek do 13. w piątek.
Rano dzwonię do niego - już po służbie - i pytam się co robi.
"A chodzę po mieście"
Hmm, dziwne, szumu wiatru nie słychać, samochodów też nie
Ja : A czemu kłamiesz?
On : No dobra jestem w barze.
Ja : A co ty tam robisz?
On : Piję piwo.
Ja : To też nie masz pory do picia. I na dodatek szlajasz się po barach. Za karę masz mi coś kupić.
On : Ale co?
Ja : Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Masz mi coś kupić.
Ok. godziny 13 wraca. Wypakował zakupy. I mówię czy mi coś kupił.. coś tam się pulta i mówi że nie..
Aha , no to dziękuję ci bardzo..
Po chwili podchodzi do plecaka i mówi "No mam"
Ja już szczęście w oczach a on wyjmuje bułkę - kajzerkę i mówi "Masz"
W związku z tym nie było go od 6. rano w czwartek do 13. w piątek.
Rano dzwonię do niego - już po służbie - i pytam się co robi.
"A chodzę po mieście"
Hmm, dziwne, szumu wiatru nie słychać, samochodów też nie
Ja : A czemu kłamiesz?
On : No dobra jestem w barze.
Ja : A co ty tam robisz?
On : Piję piwo.
Ja : To też nie masz pory do picia. I na dodatek szlajasz się po barach. Za karę masz mi coś kupić.
On : Ale co?
Ja : Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Masz mi coś kupić.
Ok. godziny 13 wraca. Wypakował zakupy. I mówię czy mi coś kupił.. coś tam się pulta i mówi że nie..
Aha , no to dziękuję ci bardzo..
Po chwili podchodzi do plecaka i mówi "No mam"
Ja już szczęście w oczach a on wyjmuje bułkę - kajzerkę i mówi "Masz"
Moja reakcja na to (bez cenzury) :
piątek, 19 października 2012
Macierzyństwo
Macierzyństwo jak dla mnie jest bardzo trudnym zadaniem..
Kiedyś sądziłam że mam ten instynkt głęboko w sobie, lecz po narodzinach córki zwątpiłam w to.
Miałam chwile że nawet nie chciałam na nią patrzeć, nie mogłam słuchać jej płaczu bo wariowałam..
I niestety zostało mi to do dziś. Ale nie zawsze. Najbardziej ten stan pogłębia mi się przez mojego męża.
On uważa że skoro siedzę w domu, to powinnam mieć czas na wszystko - na sprzątanie, gotowanie, zakupy, spacer, na dziecko. A czasami lewo co mogę ogarnąć jedną rzecz.
Strasznie mnie to boli że on tak sądzi. Rozumiem że on pracuje, ale ja nie siedzę ciągle na tyłku - jak on uważa - lub leżę całymi dniami a dziecko i dom same się obsługują.
Dzisiaj przepłakałam godzinę. A to tylko dlatego że mąż miał iść na spacer - a nagle mu się odwidziało - a ja po prostu chciałam posprzątać w spokoju i ciszy. Odpocząć trochę od małej.
Gdy ja sprzątałam, on się nią "zajmował"
Tak zajmował, że cały czas rozpaczliwie płakała. W efekcie tego przez przez pół pokoju przeleciał fotelik samochodowy i zbiłam szklankę.
Czasem nie potrafię powstrzymać nerwów.
Mam czasem ochotę mu przywalić. I kiedyś to zrobię. Ale nie wiem jaka będzie jego reakcja.
Czas na kąpiel.
Kiedyś sądziłam że mam ten instynkt głęboko w sobie, lecz po narodzinach córki zwątpiłam w to.
Miałam chwile że nawet nie chciałam na nią patrzeć, nie mogłam słuchać jej płaczu bo wariowałam..
I niestety zostało mi to do dziś. Ale nie zawsze. Najbardziej ten stan pogłębia mi się przez mojego męża.
On uważa że skoro siedzę w domu, to powinnam mieć czas na wszystko - na sprzątanie, gotowanie, zakupy, spacer, na dziecko. A czasami lewo co mogę ogarnąć jedną rzecz.
Strasznie mnie to boli że on tak sądzi. Rozumiem że on pracuje, ale ja nie siedzę ciągle na tyłku - jak on uważa - lub leżę całymi dniami a dziecko i dom same się obsługują.
Dzisiaj przepłakałam godzinę. A to tylko dlatego że mąż miał iść na spacer - a nagle mu się odwidziało - a ja po prostu chciałam posprzątać w spokoju i ciszy. Odpocząć trochę od małej.
Gdy ja sprzątałam, on się nią "zajmował"
Tak zajmował, że cały czas rozpaczliwie płakała. W efekcie tego przez przez pół pokoju przeleciał fotelik samochodowy i zbiłam szklankę.
Czasem nie potrafię powstrzymać nerwów.
Mam czasem ochotę mu przywalić. I kiedyś to zrobię. Ale nie wiem jaka będzie jego reakcja.
Czas na kąpiel.
Hej - to ja :)
Hej...
ufff czyżbym w końcu doszła co i jak ??? ;)
Troszkę się napracowałam ;)
Tak więc za namową cioci Sol zmieniwszy portal blogowy ;)
Jak widać swojego bloga pragnę poświęcić swojej ukochanej córce.. - małemu diabełkowi.
O ciąży dowiedziałam się dnia 26,10,2011 roku. Choć czekałam na tą chwilę od 9-ciu mc , ciąża była dla mnie wielkim zaskoczeniem.. Termin 26,06,2012
Jak okazało się to był dopiero początek.
ufff czyżbym w końcu doszła co i jak ??? ;)
Troszkę się napracowałam ;)
Tak więc za namową cioci Sol zmieniwszy portal blogowy ;)
Jak widać swojego bloga pragnę poświęcić swojej ukochanej córce.. - małemu diabełkowi.
O ciąży dowiedziałam się dnia 26,10,2011 roku. Choć czekałam na tą chwilę od 9-ciu mc , ciąża była dla mnie wielkim zaskoczeniem.. Termin 26,06,2012
Jak okazało się to był dopiero początek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)